Koniec czerwca (możliwe, że był to ostatni dzień czerwca) zaczęłam z "Zanim się pojawiłeś" Jojo Mojes, a skończyłam ją 3 lipca. Książka mi się podobała, jednak wielkiego szału nie było. Może myśle tak dlatego, że nie wylałam na niej łez, a ja zawsze płacze na tego typu książkach, ale nie byłam sama w pokoju:D Potem sięgnęłam po kontynuację "Cienia i Kości" Leigh Bardugo, czyli po "Szturm i Grom" oraz ostatni tom "Ruina i Rewolta". Uważam tą trylogię za bardzo dobrą, akcja pędzi, a szczególnie drugi tom przypadł mi do gustu. Następnie przyszedł czas na książki w formie e-booka i zaczęłam czytać "Byliśmy łgarzami" Emily Lockhart; przeczytałam ją w dzień. Jeżeli chcecie wiedzieć, co sądze o tej książcę, to niestety nic Wam nie powiem, bo sama nie wiem. Po przeczytaniu jej miałam w głowie myśl, że jest to dziwna historia. Tyle. Jedni książkę nienawidzą, a drudzą ją kochają, w każdym bądź razie dałam jej ocenę 6/10. Przyszedł czas na mój pierwszy w życiu horror. Nie mam tutaj na myśli książek Kinga, chodzi mi o "Wypowiedz jej imię" Jamesa Dawsona. Przyznaje, że bałam się czytać po nocach; gdybym to robiła, to książka wywarłaby na mnie większę wrażenie, bo w końcu kiedy jak nie w nocy czytać horrory? Ale mimo wszystko podobała mi się. I w końu przechodzimy do Eda, czyli do książki, której nie mogłam się doczekać, a i tak chwilę sobie postała na półce; mam chyba taką zasadę "najlepsze na koniec". Oczywiście "Graficzna podróż" Eda Sheerana i Phillipa Butaha bardzo mi się podobała i ciesze się, że poznałam jego muzyczną historię, bo ma świetne piosenki. Phillip też wykonał dobrą robotę jeżeli chodzi o oprawę graficzną całej biografii. Pisałam kilka słów o książce TU. Zbliżamy się do końca, czyli "Wybór" Nicholasa Sparksa. Lekka, przyjemna książka. To moje trzecie spotkanie z tym autorem i po raz trzeci udane. Myślałam, że cała historia inaczej się skończy, ja jednak zawsze jestem usatysfakcjonowana zakończeniem jakie jest w książkach, haha. I doszliśmy do samego końca, czyli do "Króla Kruków" Maggie Stiefvater. Moje zdanie na temat tej książki powinno pojawić się za jakiś czas, najpierw jednak muszę opublikować kilka zdań o "Wyborze" Sparksa. "Króla Kruków" skończyłam czytać dosłownie jakąś godzinę temu (około 15.00) i powiem Wam, że ta książka mnie nie zachwyciła; oczekiwałam o wiele więcej.
Jeżeli chodzi o to, co będę czytała w sierpniu, to na pewno zabiorę się za trzy książki, które przyszły do mnie kilka dni wcześniej. Widzicie je na zdjęciu poniżej. Są też pokazani "Złodzieje snów", czyli kontynuacja "Króla Kruków". Mimo tego, że pierwsza część nie przypadła mi do gustu, zapewne przeczytam kolejną, żeby zobaczyć, jak cała historia się potoczy i, oczywiśćie, jestem ciekawa, czy ta część będzie lepsza. Na pewno przeczytam więcej niż cztery książki, ale jeszcze nie wiem jakie. Poszukam czegoś w bibliotece lub będę czytała w formie e-booka. Ile książek przeczytaliście w lipcu? Jakie plany na sierpień?:)